Piąta kolumna w dobie internetu
(hiszp. quinta colonna facciola) – to termin polityczny, który odnosi się do obywateli działających w interesie krajów trzecich przeciwko rządowi swojego kraju albo grupy utajonych zakonspirowanych stronników nieprzyjaciela czy wroga, gotowej w każdej chwili uderzyć z „tyłu”, zdrajców znajdujących się na służbie wrogich państw i wykorzystywanych do szpiegostwa, sabotażu, siania paniki i dezintegracji społeczeństwa. Oznacza również dywersję, sabotaż i błyskawiczne ataki ze strony obcych agentów, którym przypisuje się zdolność zadawania z ukrycia ogromnych strat; to również organizacja lub osoba, która dąży do zmiany istniejącego systemu państwowego kraju poprzez swoje działania lub oświadczenia w interesie innego państwa; także różnego rodzaju zagraniczna agentura wywiadowcza. Działania „piątej kolumny” mogą być jawne lub tajne. Dzieli się ona na: wojskową „piątą kolumnę”, która działa bezpośrednio podczas agresji, konfliktów czy wojny, oraz polityczną – wykorzystywaną przez nieprzyjaciela czy wroga nieprzerwanie.
Termin pojawił się podczas hiszpańskiej wojny domowej (1936–1939). Użył go po raz pierwszy frankistowski generał E. Mola, który 3 października 1936 r., chcąc zastraszyć ludność stolicy, w przemówieniu radiowym ogłosił, że oprócz dobrze uzbrojonej armii złożonej z czterech kolumn ma w swojej dyspozycji „piątą kolumnę” w mieście, czyli zwolenników Franco, którzy zdestabilizują sytuację w najbardziej odpowiednim momencie i uderzą żołnierzy króla z tyłu, pomagając opanować Madryt od wewnątrz. Pod koniec lat 30. XX w., w miarę jak udział państw Europy w wojnie stawał się coraz bardziej prawdopodobny, termin „piąta kolumna” był często używany w celu ostrzeżenia przed potencjalnym buntem i nielojalnością. W okresie II wojny światowej „piątą kolumną” nazywano organizacje pronazistowskie mniejszości niemieckiej w różnych krajach, również niemieckich agentów, a także rodzimych kolaborantów. Członkowie tych organizacji przed napaścią Niemiec na państwa, w których zamieszkiwali, i w trakcie tej napaści prowadzili wrogą działalność, a nawet dywersję zbrojną.
Cele „piątej kolumny”: destabilizacja sytuacji w państwie i próba zmiany władzy; doprowadzenie do władzy tych elit politycznych, które po przejęciu władzy będą gotowe zdradzić interesy narodowe własnego państwa stronom trzecim; osłabienie gospodarki danego państwa; tworzenie napięcia i wrogości między grupami etnicznymi lub religijnymi, doprowadzając do protestów i demonstracji, degradowanie społeczeństwa, próba podzielenia państwa na odrębne regiony albo sfederalizowanie go. W czasie gdy rząd angażuje się w protesty i zamieszki, kraj, który doprowadził do załamania się obozu rywala, przejmuje niszę gospodarczą, system polityczny, ideologię, kulturę, historię danego narodu, podporządkowując całe społeczeństwo własnej ideologii.
Metody „piątej kolumny”: sianie paniki, szpiegostwo i sabotaż, korupcja polityczna i gospodarcza, działalność wywrotowa: kupowanie lub tworzenie mass mediów (kanałów telewizyjnych, czasopism, gazet, stron internetowych), organizowanie partii politycznych dyskryminujących istniejącą władzę; manipulacja, propaganda, dezinformacja, sabotaż w strukturach władzy przy przyjmowaniu ważnych dla państwa decyzji.
Rosyjska „piąta kolumna” była od stuleci organizowana w różnych krajach świata przez przedstawicieli dyplomatycznych państwa rosyjskiego (imperium rosyjskiego, Rosji Sowieckiej, ZSRR, Rosji). Po upadku Związku Radzieckiego i zmianie władzy w krajach satelickich ZSRR Kreml nasilił te zabiegi, otwarcie finansowane przez Rosję, i to nie tylko w Europie, ale także w krajach azjatyckich i w Stanach Zjednoczonych. Rosja intensyfikuje swoje działania lobbingowe w ramach przygotowań do wyborów w każdym kraju. Rosjanie wyraźnie monitorują sytuację polityczną w każdym kraju, analizują ją, a nawet tworzą nowe partie polityczne na terenie innych państw. Dzieje się tak również w Polsce, na Węgrzech, w Niemczech, we Francji. Przykładem „piątej kolumny” w Polsce może być stowarzyszenie „Kursk” zajmujące się renowacją pomników i nagrobków żołnierzy radzieckich w Polsce. Można do niej przypisać również ugrupowanie Zmiana, którego lider, M. Piskorski, jest podejrzewany o współpracę z wywiadem rosyjskim i chińskim, w tym poprzez udział w spotkaniach operacyjnych z osobami kontaktowymi i przyjmowanie zadań operacyjnych celem propagowania rosyjskich interesów i manipulowania nastrojami polskiego społeczeństwa oraz przyjmowanie na tę działalność środków finansowych oraz wynagrodzenia. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała M. Piskorskiego w maju 2016 r. i od tamtego czasu przebywa on w areszcie. W kwietniu 2018 r. prokuratura oskarżyła go o udział w działalności wywiadów Chin oraz Rosji przeciwko Polsce; postawiono mu zarzut współpracy w okresie od 2009 r. do momentu zatrzymania z rosyjskim wywiadem cywilnym Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) oraz Służbą Wywiadu Zagranicznego (SWR). Według śledczych współpraca ta była zorientowana na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej. Grozi mu za to 10 lat więzienia. Przykładem działalności „piątej kolumny” w Polsce jest także neofaszystowskie ugrupowanie Falanga, które wchodziło w skład Zmiany. Jej członkowie, na potrzeby rosyjskiej telewizji, zorganizowali w 2015 r. inscenizację: przebrani w mundury polskiego wojska, w pełnym rynsztunku, z atrapami broni służyli jako ilustracja do materiału dziennikarskiego o rzekomych ochotniczych polskich oddziałach, które na wschodniej granicy RP ścigają banderowskich „dywersantów”. M. Rey, dziennikarz, który od 2014 r. prowadzi na Facebooku profil „Rosyjska V Kolumna w Polsce” monitorujący prokremlowskich aktywistów i prorosyjską kampanię informacyjną w Polsce, ujawnił w 2015 r. na swoim profilu nazwiska osób związanych z polską prokremlowską partią Zmiana.
O wzmożonej działalności rosyjskiej „piątej kolumny” w Europie świadczą również sukcesy radykalnej prawicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego, z którą Moskwa zawarła już otwarty sojusz. Istnieje wspólny mianownik, który łączy skrajną prawicę i radykalną lewicę – niechęć do NATO.
Bezpieczeństwo europejskie opiera się obecnie głównie na sojuszu NATO i zasadzie wzajemnej obrony oraz na współpracy między krajowymi służbami wywiadowczymi działającymi na rzecz zapobiegania przemocy wobec ludzi i majątku narodowego. Ale w epoce, w której źródłem zagrożenia są zarówno krajowi ekstremiści, jak i wrogie państwa oraz podmioty niepaństwowe dążące do osłabienia demokratycznych instytucji, to nie wystarczy. W ostatnich latach dzięki wymianie informacji udaremniono niezliczone spiski terrorystyczne islamskich ekstremistów i skrajnie prawicowych grup. Jednak brak wymiany informacji wywiadowczych ponad granicami doprowadził również do straszliwych ataków w Brukseli, Manchesterze i innych miastach. A należy pamiętać, że głównym celem „piątej kolumny” jest prowokowanie, a jednym z instrumentów jej propagandy jest wykorzystywanie społeczności rosyjskojęzycznej oraz wpływanie na świadomość ludzi zarówno z zewnątrz, jak i od wewnątrz kraju, i to jest najbardziej istotne.
Europejskie służby bezpieczeństwa z opóźnieniem zareagowały na zagrożenie, jakie Rosja stwarza dla liberalnej demokracji. W ciągu kilku ostatnich cykli wyborczych Kreml okazał się skuteczny w naruszaniu procesów demokratycznych i zanieczyszczaniu dyskursu publicznego. Co gorsza, wzrost znaczenia skrajnie prawicowych populistów w kluczowych krajach osłabia aparat bezpieczeństwa potrzebny do przeciwdziałania rosyjskiej agresji. Wymiana informacji wymaga wzajemnego zaufania, ale sojusze, które niegdyś stanowiły jego podstawę, są coraz bardziej obciążone. Jest to widoczne w całej Europie. W Niemczech były szef wywiadu zasugerował, że służbom wywiadowczym Austrii nie można zaufać dopóty, dopóki Wolnościowa Partia prawicowa Austrii (FPÖ) jest w koalicji rządowej. Ugrupowanie to ma od 2016 r. podpisany „pakt o współpracy” z partią „Jedinaja Rossija” (literalnie: „Zjednoczona Rosja”) prezydenta FR W. Putina. Najbardziej niepokojące jest to, że umowa przewiduje wymianę informacji w kwestiach istotnych dla stosunków dwustronnych i międzynarodowych. Jeśli istnieją powody, by sądzić, że informacje są przekazywane z Wiednia do Moskwy, to Austria może zostać odcięta od dużej ilości danych niezbędnych do zwalczania ekstremizmu i terroryzmu, a to podważyłoby bezpieczeństwo wszystkich Europejczyków.
We Włoszech skrajnie prawicowa partia Liga, która rządzi w koalicji z populistycznym Ruchem Pięciu Gwiazd (M5S), również zawarła umowę o współpracy ze Zjednoczoną Rosją. Przywódca Ligi, minister spraw wewnętrznych i wicepremier M. Salvini, sprzeciwia się sankcjom UE wobec Rosji, jest fotografowany w koszulkach z podobizną Putina i regularnie odwiedza Moskwę.
Na Węgrzech rosyjskie służby wywiadowcze od lat utrzymują bliskie stosunki z ugrupowaniami skrajnie prawicowymi. Ponadto V. Orbán i jego partia Fidesz kontrolują większość mediów i bezkrytycznie rozpowszechniają rosyjską propagandę państwową.
We wszystkich tych przykładach skrajnie prawicowi populiści nie tylko powodują tarcia między krajowymi służbami wywiadowczymi, ale i skutecznie upolityczniają same instytucje i instrumenty prawne, od których zależy bezpieczeństwo europejskie.
„Piąta kolumna” Putina to również media o charakterystycznym nastawieniu, próbujące kłócić Polaków z sąsiadami i tym samym oddając przysługę rosyjskiej propagandzie. Analizując niektóre portale internetowe, można wysunąć przypuszczenie, że nie wszystkie robią to świadomie, ale nie wiadomo też, na ile wynika to po prostu z niewiedzy. Na początku 2015 r. administracja Facebooka, pod wpływem rosyjskich trolli, którzy tworzą prorosyjskie profile, takie jak: „Wileńska Republika Ludowa” i „Lwowska Republika Ludowa”, zablokowała, a następnie skasowała profil „Rosyjska V kolumna w Polsce”, na którym informowano o relacjach polskich polityków z Kremlem czy prorosyjskich działaniach w polskim internecie i demaskowano prorosyjską aktywność w Polsce, tłumacząc się tym, że znajdowały się tam treści niezgodne z regulaminem Facebooka. A przecież „Wileńska Republika Ludowa” zachęca do powstania przeciwko Litwie, żądając wprowadzenia polskich „zielonych ludzików” na Wileńszczyznę i przeprowadzenia tam referendum wśród autochtonicznej ludności, z kolei „Lwowska Republika Ludowa” zachęca Polaków do agresji wobec sąsiednich krajów.
Na Ukrainie pojęcie „piątej kolumny” dotyczy ruchów prorosyjskich reprezentowanych przez wiele partii politycznych, przedstawicieli Cerkwi, Moskiewskiego Patriarchatu, dążących do realizacji szowinistycznych ambicji Kremla. Podstawą „piątej kolumny” na Ukrainie są obecnie osoby pracujące na rzecz Kremla i obsługujące jego interesy w sferze ideologicznej, w tym dziennikarze, politycy, przedstawiciele rosyjskiego patriarchatu, nauk społeczno-humanistycznych, mający bezpośredni wpływ na świadomość społeczną i formowanie postaw moralnych, historycznych, religijnych, kulturowych.
Europejskie mass media przedstawiają muzułmanów mieszkających w Europie jako „piątą kolumnę”, dżihadystów, którzy dążą do destabilizacji zachodniego społeczeństwa, zniszczenia tożsamości i wartości zachodnich narodów na rzecz międzynarodowego ruchu islamskiego, którego celem jest ustanowienie kalifatu w krajach zachodnich. Po ataku przeprowadzonym w 2015 r. na biura tygodnika satyrycznego „Charlie Hebdo” w Paryżu przez urodzonych we Francji muzułmanów lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa N. Farage powiedział, że Europa ma „piątą kolumnę” żyjącą w naszych własnych krajach. Sam termin „piąta kolumna” jest od 2014 r. często używany przez rosyjskie media. Pojawiło się nawet określenie „szósta kolumna”, którego użył rosyjski filozof A. Dugin do opisania rosyjskiej elity, która nie wykazuje wystarczającego entuzjazmu we wspieraniu oficjalnej polityki Kremla, a więc pośrednio wspiera wroga.
Od czasu inwazji na wschodnią Ukrainę i przyłączenia Krymu do FR w marcu 2014 r. Putin prowadził złożoną wojnę hybrydową z Zachodem, łącząc informacje i cyberwojnę z aktywnymi operacjami specjalnymi w celu zakłócenia europejskich instytucji. W tym celu Kreml aktywnie wspiera europejskie ruchy populistyczne i partie polityczne oraz ich wysiłki na rzecz wykorzystywania napięć historycznych i tworzenia podziałów w UE. Podzielony Zachód z mniejszą współpracą wywiadowczą jest bardziej narażony na atak i bardziej narażony na krajowy ekstremizm i nieufność w instytucjach demokratycznych. Rosyjskie finansowanie europejskich grup populistycznych musi być śledzone i ujawniane, a jego działania wojenne w UE muszą zostać zamknięte. Ponadto Europol powinien otrzymać uprawnienia potrzebne do ścigania tych, którzy podważają europejskie interesy. Europa potrzebuje własnego FBI – agencji ścigania i kontrwywiadu, która może działać ponad granicami i obok władz na szczeblu krajowym.
W każdym cywilizowanym kraju alternatywą dla wywoływania zamieszek na ulicach miast jest procedura demokratycznych wyborów. Trzeba o tym zawsze pamiętać i aby utrzymać zdrową sytuację w społeczeństwie, nie należy ulegać prowokacyjnym apelom przedstawicieli „piątej kolumny”.
Facebook słucha rosyjskich trolli. Skasował profil „Rosyjska V kolumna w Polsce”, 26.02.2015, http://www.fronda.pl/a/facebook-slucha-rosyjskich-trolli-skasowal-profil-rosyjska-v-kolumna-w-polsce,47981.html [dostęp: 18.04.2019]; R. Loeffel, The Fifth Column in World War II: Suspected Subversives in the Pacific War and Australia, Palgrave, London 2015; S. Newcourt-Nowodworski, Czarna propaganda: Polska, Niemcy, Wielka Brytania – tajemnice największych oszustw II wojny światowej, tłum. J. Rumińska, Znak, Kraków 2008; S. Osiński, V kolumna na Pomorzu Gdańskim, Książka i Wiedza, Warszawa 1965; J. Tuszewski, Armand – Hubert – Brutus: trzy oblicza agenta, Agencja Wydawnicza CB, Warszawa 2005; G. Verhofstadt, Europe’s Populist Fifth Column, 17.09.2018, https://www.socialeurope.eu/europes-populist-fifth-column [dostęp: 18.04.2019]; O. Wasiuta, Piąta kolumna, [w:] Vademecum bezpieczeństwa, O. Wasiuta, R. Klepka, R. Kopeć (red.), Libron, Kraków 2018; І.В. Діяк, П’ята колона в Україні: загроза державності, ФОП Стебеляк, Київ 2006; В. Рог, Українофобія: п’ята колона та її ляльководи, Українська видавнича спілка ім. Юрія Липи, Київ 2009.