Przejdź do menu Przejdź do treści

Wykorzystanie historii RF w wojnie informacyjnej

Zniekształcenie pamięci historycznej, fałszywa interpretacja przeszłości i teraźniejszości poprzez celowe zastępowanie źródeł i faktów, ich wymyślanie lub podmianę, szerzenie mitów, tworzenie stereotypów myślenia, ekstrapolowanie wizerunku wroga na inne państwa i narody były i pozostają integralną częścią rosyjskiej polityki imperialnej i środkiem technologii mającej na celu manipulowanie świadomością historyczną. Rosyjska historiografia doprowadziła technologię stworzenia obrazu wroga wewnętrznego i zewnętrznego do formy absolutnej, banalnie falsyfikując, otwarcie szerząc dezinformację, uprzedzenia, kłamstwa, oszczerstwa i inne metody. Ponadto rosyjscy historycy ogłosili monopol na „rzucenie prawdziwego światła” nie tylko na swoją historię, ale także na historię obcą, w tym polską.

Historia i przeszłość stały się jednym z głównych wątków wojny informacyjnej, które Rosja prowadzi wśród państw demokratycznych. Kreml, fałszując historię, dąży do skonfliktowania społeczeństw zachodnich i w tak oddziałuje na opinię publiczną, by osiągnąć legitymizację swojej polityki, której celem jest zniszczenie zasad demokratycznych i morale społeczeństw zachodnich. Elementem tych działań są przeprowadzane przez Rosję potężne ataki informacyjne i agresywna polityka historyczna skierowana przeciwko zachodniej przestrzeni informacyjnej. Rosyjska polityka historyczna początku XXI w. stara się narzucić swoje wartości społeczeństwu zachodniemu. Przywództwo rosyjskie wprowadza doktrynę mającą na celu wzmocnienie władzy i wpływów państwa rosyjskiego na arenie międzynarodowej. Kurs „wstawania z kolan”, powrót Rosji do statusu „supermocarstwa”, które powinno się aangażować w kształtowanie podstaw porządku świata, wyjaśnia się istnieniem odrębnej „wielkiej rosyjskiej cywilizacji.”

Przekonanie o należnym Rosji statusie wielkiego supermocarstwa skłoniły rosyjskich przywódców do sformułowania i wdrożenia dużego ponadnarodowego projektu „zbierania ziemi” – tworzenia Unii Eurazjatyckiej. Sukces polityki Kremla w przywracaniu statusu „supermocarstwa” jest bowiem niemożliwy bez ludności i zasobów Europy Środkowo-Wschodniej. Kreml próbuje potwierdzać swoją pozycję, odwołując się do przeszłości, daje światu wyraźny sygnał, że historia jest czynnikiem legitymizującym jej ambicje polityczne i podejmowane kroki, co de facto jest postawą prowadzącą wprost do wojny propagandowo-historycznej.

Rosyjska propaganda historyczna jest prowadzona przy szerokim zastosowaniu technik dezinformacyjnych – to działania mające na celu oszukanie wroga przez zniekształcenie faktów i ich fałszowanie. Cały kompleks działań dezinformacyjnych opiera się na dwóch ściśle powiązanych metodach: wprowadzaniu wroga w błąd i działaniach mających ukryć prawdziwe intencje Kremla. Stosowane są tutaj różne techniki, takie jak:

  • intoksykacja (negowanie faktów, odwracanie uwagi i jej rozpraszanie);
  • manipulacja i oszustwo (prawdziwe tezy wykorzystywane są w sposób, który prowadzi do wyciągnięcia fałszywych wniosków);
  • rozpowszechnianie fałszywych pogłosek;
  • modyfikacja motywu lub okoliczności (wskazanie motywu lub przyczyny określonego działania tak, aby były korzystne tylko dla jednej ze stron);
  • interpretacja (odpowiedni dobór słów, które wywołują pozytywne lub negatywne skojarzenia u odbiorcy).

Każda technika może być używana oddzielnie lub łącznie z innymi.

W praktyce wojna informacyjna jest realizowana za pomocą kampanii tematycznych i przy szerokim wykorzystaniu rosyjskich (i wybranych zachodnich) środków masowego przekazu, przede wszystkim internetu i portali społecznościowych. Aktywnie uczestniczą w niej przedstawiciele administracji państwowej FR. Kontrowersje na tle historycznym w relacjach Rosji z państwami sąsiednimi były równocześnie wykorzystywane przez przedstawicieli Kremla do promowania tezy o emocjonalnej, antyrosyjskiej postawie nowych państw członkowskich UE, który miał się stać przyczyną pogorszenia stosunków na linii Moskwa–Bruksela.

Aby uzasadnić agresję informacyjną czy wojskową lub konflikt, trzeba mieć podstawę historyczną i ideologiczną, jest to niezbędne przede wszystkim do legitymizacji działań władzy w oczach własnych obywateli. Potrzebne są również argumenty, aby uzasadnić swoje działania przed światem zewnętrznym, przynajmniej w celu zmobilizowania swoich zwolenników. Historycznym tłem rosyjskiej wojny informacyjnej jest zniekształcona mitologia historyczna. „Braterstwo słowiańskich narodów”, „Ruś Kijowska – założycielka państwa rosyjskiego” – to są tylko niektóre historyczne mity, które tworzą fundament humanitarnej i historyczno-kulturowej ekspansji na Ukrainę.

Elity rządzące planują przyszłość przez pryzmat swojego stosunku do przeszłości, tego, co było w niej dobre, i tego, co było złe. W związku z tym ciemne strony historii są wybielane, a fakty historyczne są świadomie upraszczane, co tak naprawdę pozbawia Rosję jej przyszłości. W państwie, w którym nie ma jasnego obrazu przyszłości, a jego bohaterowie – tacy jak Stalin – są importowani z „chwalebnej” przeszłości, przyszłością staje się… historia. Wszystko, co robi W. Putin, w tym aneksja Krymu, wojna na Wschodzie Ukrainy, ma uzasadnienie historyczne i etnokulturowe. Historycznie zatwierdzona koncepcja imperialna odgrywa tutaj wiodącą rolę.

Żaden inny kraj na świecie nie jest tak zachwycony swoją przeszłością – rzeczywistą i wyobrażoną – jak Rosja. Mówiąc dokładniej: to nie kraj ma obsesję, ale reżim, który opiera swoją legitymację na kilku bardzo prostych, ale skutecznych mitach o wyjątkowości Rosji i jej specjalnej ścieżce oraz prywatyzacji niektórych kluczowych wydarzeń i liczb historycznych, wykorzystując je do zjednoczenie narodu.

Rosyjskie społeczeństwo jest zranione, niezdolne do uwolnienia się od psychologicznego ujarzmienia podsycanego podczas długich dziesięcioleci rządów sowieckich. Ludzie są uwięzieni przez własną przeszłość. Żaden z przywódców dzisiejszego reżimu politycznego w Rosji – od przedstawicieli biurokracji, prawosławia po służby specjalne – nie ma nic wspólnego ze zwycięstwem w II wojnie światowej, lotami kosmicznymi J. Gagarina, a nawet osiągnięciami radzieckiego hokeja. Nie brak im jednak śmiałości, by uznać się za dumnych spadkobierców najwspanialszych kart rosyjskiej, radzieckiej, a nawet sowieckiej historii, i wybielać niechlubne, szczególnie z okresu stalinowskiego.

W miarę powiększania się przepaści między „odrodzoną” Rosją a Stanami Zjednoczonymi i Europą stało jasne, że konflikt ten staje się coraz bardziej niebezpieczny, ponieważ od Kremla nie można oczekiwać jasnych reguł działalności na arenie międzynarodowej.

Rusyfikacja nie zatrzymała się wraz z upadkiem Związku Radzieckiego, przybrała tylko nową formę – „russkogo mira”. Rosja zaczęła zalewać sąsiednie państwa swoją niskiej jakości rozrywką: filmami, piosenkami, książkami, rzucać je na rynek za pośrednictwem rosyjskich agentów wpływu i korzystając z korupcyjnych schematów. W rezultacie w przestrzeni informacyjnej i kulturowej większości państw byłego Związku Radzieckiego od wielu lat dominuje rosyjska i rosyjskojęzyczna produkcja, zwłaszcza w telewizji i radiu. Młodzi ludzie, którzy dorastali w środowisku rosyjskojęzycznym, wykorzystując produkt rosyjski, stają się takimi samymi ofiarami rusyfikacji jak ich rodzice, których rusyfikowano w ZSRR. Należy zauważyć, że przyswajają nie tylko język rosyjski, ale również odpowiednie wartości i zachowania. Manipulowanie takimi obywatelami nie jest zadaniem trudnym. Wystarczy, by w internecie rozniosła się informacja o jakimś zagrożeniu dla języka rosyjskiego i kultury, a natychmiast zaczynają „chronić” wartości rosyjskie, walczą z wpływami „niższej” kultury i wzywają Rosję na pomoc. W rzeczywistości ofiary rusyfikacji traktują jakikolwiek zauważalny wpływ innych kultur jako zagrożenie dla rosyjskiej „nadkultury”.

Kreml ucieka się do manipulacji historycznych (zob. manipulacja historią), które rzekomo uzasadniają prawo Rosji do niektórych terytoriów. W retoryce z wiosny 2014 r. najbardziej aktywnie posługiwano się kategorią „russkogo mira”. Argumenty przytaczane wówczas w celu przekonania Ukraińców i społeczności światowej, że Krym zawsze był rosyjski, a dołączenie Krymu do Ukrainy w 1954 r. było wynikiem woluntaryzmu Chruszczowa, są fałszywe zarówno historycznie, jak i w sensie logicznym oraz prawnym.

Ważne jest, aby mówiąc o rusyfikacji, pamiętać, że jego działanie nie jest selektywne – ono rozpowszechnia się na samych Rosjan. Właśnie dlatego większość z nich często nie ma szacunku dla kultur innych narodów. Imperializm rosyjski wykorzystywał rusyfikację jako narzędzie, które pomagało mu w samoodtwarzaniu się. W rzeczywistości jest on ściśle związany z rusyfikacją. Gdyby udało się zatrzymać rusyfikację, arogancka postawa i fobia w stosunku do innych narodów mogłaby z czasem zaniknąć.

Istotnym elementem strategii „russkogo mira” i jednym z elementów wojny hybrydowej Rosji jest szczególna wizja historii, której celem jest tworzenie mitu wyższości Moskwy wobec innych państw byłego ZSRR. Polityka historyczna Kremla ma charakter eklektyczny – jest pomieszaniem sowieckich ocen z nowymi poglądami na temat historii. Imperialny dyskurs historyczny jest skomplikowaną machiną ideologicznego oddziaływania na stare i nowe pokolenie obywateli krajów postkolonialnych. Jeszcze w 1839 r. A. de Custine, francuski pisarz i podróżnik, pisał:

W Rosji historia jest częścią dóbr korony, jest to własność moralna władcy, jak ludzie i ziemia są jego materialną własnością. Umieszcza się ją w składnicy wraz z cesarskimi skarbami i pokazuje się z niej tylko tyle, ile się chce udostępnić. Wspomnienie o tym, co się stało w przeddzień, jest własnością cesarza, on zmienia dowolnie rodzime kroniki i wydziela codziennie swemu ludowi prawdy historyczne zgodne z fikcją danej chwili.

Kultywowana od czasów XIX-wiecznego imperium moskiewskiego, po drodze nasycona mitologią II wojny światowej, podsycana nostalgią utraconego raju – sowieckiego kraju dobrobytu, skrzywdzona wrogim działaniem Zachodu – tak konstruowana wersja historii jawi się jako jeden z kluczowych sposobów manipulacji tożsamością mieszkańców obszaru postsowieckiego. Jednocześnie jest niezwykle efektywnym narzędziem ataków propagandowych na „niepokorne” państwa bądź ugrupowania polityczne nieprzyjaźnie nastawione do Rosji.

W dawnej Rosji traktowano historię jako element propagandy. Wymyśloną albo zmanipulowaną historię opowiadano, drukowano w podręcznikach historii, a historię niekorzystną ukrywano, zamykano w archiwach albo niszczono dokumenty, które ją potwierdzały, zapominano o niej. Historią manipulowano zarówno w czasach Imperium Moskiewskiego, jak i później, w czasach bolszewickich. Czyniono to na tak olbrzymią skalę, że z prawdziwej historii w zasadzie nic nie zostało. Naród, który żyje kilka wieków w stanie kłamstwa, po prostu nie może mieć przyszłości bez znajomości przeszłości. Ponadto Putin wprowadził nowy kult jednostki, ale próby wprowadzenia nowej ideologii się nie powiodły. Dlatego też wymyślono „russkij mir” i do niego pisze się na nowo historię. Prokremlowscy historycy manipulują starymi faktami, niedostępną informacją, piszą nowe książki, wymyślają nową historię.

W okresie świętowania 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej w 2005 r. i 70. rocznicy jej wybuchu w 2009 r. bardzo wyraźnie można było zauważyć elementy kampanii propagandowej, wymierzonej m.in. w Polskę, prowadzonej przez rosyjskich polityków, dziennikarzy i ekspertów wypowiadających się na tematy historyczne.

Stanowiska Kremla w kwestiach historycznych nie sposób rozpatrywać w oderwaniu od jego działań na arenie międzynarodowej, np.: jednostronnego wypowiedzenia z Traktatu o siłach konwencjonalnych w Europie w grudniu 2007 r., agresji na Gruzję w sierpniu 2008 r. czy aneksji Krymu i agresji przeciwko Ukrainie w 2014 r.; zaangażowania w konflikty w Syrii, Wenezueli, Libii; niedotrzymania Traktatu INF (ang. Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces); zaangażowania prywatnych grup wojskowych do konfliktów w różnych częściach świata. Współczesna rosyjska propaganda historyczna mobilizuje poparcie społeczne i tworzy klimat przyzwolenia na agresywne wobec otoczenia zachowania państwa. Rosyjskiej propagandy historycznej nie należy zatem traktować wyłącznie jako tematu badań naukowych.

Według raportu Biura Bezpieczeństwa Narodowego z 2009 r. propaganda historyczna, której nie należy mylić z polityką historyczną, jest istotnym wymiarem dążeń Rosji do odzyskania statusu światowego mocarstwa. Aspiracje te tłumaczą, dlaczego wysocy rangą urzędnicy i funkcjonariusze rosyjskiego państwa angażują się w zaprzeczanie tezom o współodpowiedzialności Stalina za wybuch II wojny światowej, okupacji przez ZSRR państw bałtyckich czy bierności Armii Czerwonej podczas Powstania Warszawskiego.

Według A. Kudorsa, łotewskiego eksperta, dyrektora Centrum Badań Polityki Europy Wschodniej, kremlowska mitologia wraz z ideą „russkogo mira” istniała w mediach już w 2000 r. Historia i kultura w Rosji były „sekurytyzowane”, tzn. stały się kwestią z obszaru bezpieczeństwa narodowego. Rosja sekurytyzowała kulturę i historyczną interpretację za pośrednictwem mediów i organizacji pozarządowych. Sekurytyzacja niektórych zagadnień mobilizuje społeczeństwo, staje się metodą konsolidacji społecznej. W Rosji nie został przeprowadzono procesu „desowietyzacji”, nie potępiono totalitarnej przeszłości. Wręcz przeciwnie – próby napiętnowania komunizmu są odbierane jako próby przeciwstawienia się Rosji.

Stanowisko władz Rosji w kwestiach historycznych pozostaje w sprzeczności z prawdą, czego część Rosjan jest świadoma. Jednak w warunkach represji prawnych i fizycznych wobec osób, które mają odwagę sprzeciwić się polityce Kremla, tylko nieliczni podważają oficjalną wykładnię przeszłości. Nie jest przypadkiem, że środowisko dysydenckie w ZSRR skupiło się i rozwijało wokół ośrodków badających historię XX w., dając początek stowarzyszeniu „Memoriał”. Niechęć i pogarda zwykłych Rosjan kierowana przeciwko narodom Europy Środkowej i Wschodniej, które odrzuciły totalitaryzm i z powodzeniem włączyły się do zachodniej wspólnoty państw demokratycznych, jest w dużej mierze prowokowana kampaniami medialnymi o tematyce historycznej. Skutkiem tych kampanii, zamierzonym lub nie, jest zatem wzrost sympatii społecznej dla niedemokratycznej formy rządu i odrzucenie zachodnich wartości.

Wśród rosyjskich nacjonalistów obowiązuje dziś najbardziej reakcyjna wersja mitu – zaprzeczenie istnieniu Ukraińców i Białorusinów jako oddzielnych narodów. Nowoczesna propaganda rosyjska zaprzecza też historii Chanatu Krymskiego, który istniał na Krymie od 1475 do 1783 r. Krym jest uważany za „prawdziwą” ziemię rosyjską od samego początku. Przekazanie Krymu Ukrainie uważa się za fatalny błąd Chruszczowa z 1954 r., „naprawiony” przez Putina w 2014 r.

Świadomie alternatywne, a raczej fałszywe podejście do faktów historycznych daje możliwość manipulowania świadomością i przekonaniami milionów ludzi. Historia jako broń i narzędzie masowej manipulacji jest bardzo efektywna, niekiedy efektywniejsza niż TV czy internet, i to przede wszystkim w stosunku do społeczeństwa rosyjskiego, które jest przekonane, że wszyscy wokół zagrażają Rosji, jej istnieniu, kulturze etc. Oprócz tego szeroko wykorzystuje się terminologiczne odniesienia do II wojny światowej.

Dziś w Rosji istnieje takie samo państwowe zamówienie na historię, jakie obowiązywało w czasach sowieckich. Im prędzej na terytoriach byłego Związku Radzieckiego przestanie się używać języka rosyjskiego, tym szybciej nowe państwa będą tworzyć własną politykę historyczną i mentalną. Udało się to już np. w Gruzji, gdzie młodzi ludzie nie rozmawiają po rosyjsku, nie znają go i nie oglądają rosyjskiej telewizji, która była zakazana w 2008 r. i choć w 2016 r. wznowiono jej transmisję, nikt jej nie ogląda.

Rosjanie nie znają swojej prawdziwej historii i myślą, że wszyscy w Federacji są „ruskimi”. Przecież na terytorium Imperium Moskiewskiego w XV w. mieszkało 1,5 mln osób, a w XX w. ich było już 160 mln. Punktem zwrotnym było połączenie ponad stu różnych narodów w jedno państwo. Co może łączyć Czukczów i Czeczenów, którzy mają odrębną historię, religię, język, naturę i którzy zostali zmuszeni do życia w jednym wielkim państwie? Tak zaczęła się manipulacja historią i faktami. Gdyby każdy Rosjanin zaczął analizować swoje prawdziwe pochodzenie, połowa stałaby się Tatarami, jak Bułhakow, Kutuzow, Turgieniew, jedna trzecia – Ukraińcami, a reszta wśród swoich przodków odnalazłaby Polaków, Niemców lub Francuzów. Właśnie dlatego nie ma ideologicznego wyjaśnienia istnienia tego kraju. A przecież nie może ono istnieć tylko dlatego, że się pojawiło – bez idei, programu i bez celu. Podbite terytoria prędzej czy później odejdą i będą żyły niezależnie i tego zawsze bało się Imperium Rosyjskie i bolszewicy – uświadomienia tym narodom, że mają własną kulturę, tradycję i język.

Historia jest szczególnie narażona na różne prowokacje, ponieważ właśnie ona jest podstawą niezależności państw, legitymacji ich władzy, narodowo-kulturowych praw narodów i mniejszości narodowych. Propaganda historyczna ma stanowić wsparcie dla działań rosyjskiej dyplomacji. Propaganda historyczna to ważny element doktryny politycznej Federacji Rosyjskiej. W okresie prezydentury W. Putina dewiza władz Rosji brzmi: „Historia nie reprezentuje niczego innego, oprócz polityki robionej wstecz”. Źródeł współczesnej propagandy historycznej Rosji należy poszukiwać pośrednio w kryzysie lat 90. XX w., a bezpośrednio w 2004, 2008 i w 2013 r. Wraz z rozpadem ZSRR Rosja utraciła status mocarstwa, a wieloetniczne i rozsiane na obszarze jedenastu stref czasowych społeczeństwo rosyjskie – poczucie więzi, jakie oferowała ideologia komunistyczna. Moskwa zaczęła dążyć do podważenia pozimnowojennego porządku także w wymiarze interpretacji historii. W skrajnych formach kremlowska propaganda historyczna stała się polityką obrony sowieckiej wersji przeszłości, której zakwestionowanie miałoby rzekomo prowadzić do „podważenia wszystkich decyzji podjętych z udziałem ZSRR, podważenia jego podpisów pod kluczowymi dokumentami międzynarodowymi”.

Współczesna Rosja przepisuje historię, starając się usunąć z niej imiona milionów ludzi dotkniętych przez reżim totalitarny. Historia stała się zakładnikiem politycznych potrzeb i bieżących korzyści dla elity rządzącej. Dlatego działania mające na celu rozpowszechnienie prawdy historycznej i zwalczanie falsyfikacji wyszły poza politykę humanitarną, stały się ważnym elementem bezpieczeństwa narodowego.

Kreml regularnie finansuje publikowanie „historycznych” książek propagandowych, organizowanie konferencji, a nawet działalność całych instytucji „naukowych”, które są aktywnie wykorzystywane w prowadzeniu wojny hybrydowej za granicą. Przykładem może być działalność Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych w Polsce, w którym prowadzi się badania nad wydarzeniami II wojny światowej, stosunkami polsko-ukraińskimi, czyli podejmuje się tematy drażliwe, negatywnie wpływające na stosunki między Polską a Ukrainą. To działalność tej instytucji wiąże się z wydaleniem z Polski rosyjskiego historyka D. Karnauchowa – polskie władze argumentowały, że „działał wbrew interesom państwa, zainicjował elementy hybrydowej wojny z Polską, a także utrzymywał kontakty z rosyjskimi służbami specjalnymi”.

Funkcjonowanie tego rodzaju instytucji, a także głoszone przez nie „poglądy historyczne” są pochwalane i dostrzebgane przez władze z samego szczytu hierarchii politycznej. Prezydent Rosji wielokrotnie stwierdzał, że historycy powinni bronić rosyjskich pozycji w przestrzeni informacyjnej. Lojaliści wobec władzy „historyków” tłumaczą te idee, podczas gdy „niewygodne” dla badań rządowych są zakazane i marginalizowane. W ciągu ostatnich 10 lat obrońcy praw człowieka naliczyli ok. 100 przypadków ograniczenia wolności słowa, w których w mniejszym lub większym stopniu obecny był element historyczny.

Rosja, wykorzystując historię jako narzędzie propagandy, ma kilka celów, są to m.in. mobilizowanie wsparcia publicznego, tworzenie atmosfery pochwalania jej agresywnej polityki, sztuczne prowokowanie konfliktów. W tym celu stosuje się różne metody: zaprzeczanie faktom, manipulowanie danymi, używanie języka wrogości, prezentowanie tylko „wygodnych” danych itp.

Historyczne mity pielęgnowane przez Rosję to coś więcej niż propaganda Kremla. Mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i kult zwycięstwa chyba jako jedyne są jednakowo (pozytywnie) odbierane zarówno przez władze, jak i społeczeństwo rosyjskie. Mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej pozostaje głównym filarem polityki Kremla, ukonstytuował się u schyłku Związku radzieckiego, w czasie, gdy stało się jasne, że plan budowy komunizmu zawiódł. Idea „wspólnego zwycięstwa nad faszyzmem” jest ideologemą, na której zbudowano legitymację reżimu komunistycznego i którą z powodzeniem wykorzystuje dziś Kreml do przywrócenia i wzmocnienia swoich wpływów. Wspieranie mitu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej wymaga wielu zasobów: rozpowszechniania odpowiednich dyskursów w społeczeństwie („zwycięstwo nad faszystami”, „ludy braterskie”, „Rosja – kraj wyzwalający” itd.), stosowania wrogiej retoryki („Kto jest przeciwko nam – ten faszysta” , „Do Berlina!”, „Możemy powtórzyć!”), podejmowania pamiątkowych praktyk (składanie kwiatów na pomnikach radzieckich dowódców armii; zmiana nazwy na Sankt Petersburg i Wołgograd na Leningrad i Stalingrad 9 maja, akcja „Nieśmiertelny pułk”, parady, koncerty itp.). Wszystko to ma na celu wzmocnienie moralnej i politycznej jedności społeczeństwa rosyjskiego, a także legitymizację działań władz w dziedzinie polityki międzynarodowej. Mit Wielkiej Wojny Ojczyźnianej jest starannie pielęgnowany i chroniony przed faktami, które mogą podważyć jego wiarygodność lub w ogóle zagrażać jego istnieniu. W tym duchu uchwalono „Prawo Jarosława” z 2016 r., które przewiduje karę za rozpowszechnianie „fałszywych” informacji o działalności ZSRR podczas II wojny światowej i „rehabilitacji nazizmu” przy użyciu oficjalnego stanowiska lub mediów.

Dziś w Rosji istnieje takie same państwowe zamówienie na historię, jakie było w czasach sowieckich. Rosyjska propaganda historyczna jest realizowana poprzez zainspirowanie mediów do podjęcia określonego tematu bądź jego odwrócenie, gdy został już wcześniej publicznie wywołany. W ten sposób uruchamiana jest kampania medialna mająca jasno kreślone założenia i cele polityczne. Wybór tematyki takich kampanii nigdy nie jest przypadkowy. Bardzo często jest on związany z aktualnymi problemami w relacjach Federacji Rosyjskiej z jej sąsiadami. Należy pamiętać słowa Prymasa Polski kardynała S. Wyszyńskiego, który jeszcze w 1970 r. powiedział: „Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości”.

Manipulowanie historią, obalanie albo odrzucanie niewygodnych postaci i rozbudowywanie własnych zasług do granic możliwości – tak środowisko Putina po cichu toczy od lat walkę o zmianę świadomości historycznej Rosjan i całej Europy. Coraz wyraźniej widać jej efekty. Proces zaszczepiania społeczeństwu nowej narracji historycznej, wspierany intensywnie przez machinę państwową, nabiera tempa. Problem polega na tym, że przeszłości nie da się kontrolować. To nie udało się komunistom, chociaż mieli o wiele lepszy aparat propagandowy i determinację i niewykształcone społeczeństwo, którym łatwiej było manipulować. Polityka historyczna FR jest podporządkowana strategii geopolitycznej i jest skierowana na realizację celów na dużą skalę. Określają to zadania propagandowe, które wykorzystują historię do uzasadnienia polityki zagranicznej państwa.

Olga Wasiuta

Astolphe de Custine, Listy z Rosji. Rosja w 1839 roku, Tower Press, Gdańsk 2001; P. Bączek, Zagrożenia informacyjne a bezpieczeństwo państwa polskiego, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2005; A. Kolesnikov, History Is the Future: Russia in Search of the Lost Empire. Russian Domestic Politics and Political Institutions, 15.02.2018, https://carnegie.ru/commentary/75544 [dostęp:15.03.2019]; Świadectwa Powstania Warszawskiego 1944, A. Gałka (red.), Wydawnictwo Kuria Metropolitalna Warszawska, Warszawa, 1988; O. Wasiuta, S. Wasiuta, Wojna hybrydowa Rosji przeciwko Ukrainie, Arcana, Kraków 2017; Propaganda historyczna Rosji w latach 2004–2009. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, Warszawa 2009; А. Кунгуров, Киевской Руси не было. О чём молчат историки, Издательство Litres, Москва, 2015; Б. Шапталов, Изнанка российско-украинского конфликта, или Как поссорились соседи, Издательство Litres, Москва 2016; К. Аверьянов-Минский, В. Мальцев, Белорусский национализм против русского мира, Итоговый доклад по деятельности националистических и экстремистских организаций в России и странах СНГ. Выпуск 2. Международная мониторинговая организация «CIS-EMO», Москва 2015; Н. Цапенко, Способы дезинформации противника, „Зарубежное военное обозрение” 1976, № 7; О. Панфилов, Под «русский мир» придумывают новую историю, http://ru.krymr.com/a/28059535.html [dostęp: 25.03.2019].