Przejdź do menu Przejdź do treści

Medialna wojna Rosji

jest jednym z elementów walki, którą prowadzi Federacja Rosyjska ze swoimi przeciwnikami. Media są w niej narzędziem i stanowią bezpośrednią płaszczyznę konfrontacji pomiędzy zwaśnionymi stronami. Ich rola jest bardzo istotna z punktu widzenia osiągnięcia zamierzonych celów. Radio, prasa, telewizja, a współcześnie coraz częściej także internet, spełniają wiele funkcji. Obok najważniejszej z nich, czyli informacyjnej, istotną rolę odgrywa także funkcja kreacyjna. Kreowanie postaw i poglądów społeczeństwa stanowi istotny element strategiczny dla przywódców państw, które są zaangażowane w wojnę. Konflikt na wschodzie Ukrainy nie jest wyjątkiem, a konstruktywizm medialny jest na szeroką skalę wykorzystywany przez przywódców zarówno Ukrainy, jak i zwaśnionej z nią Rosji. Zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami przewodnim postulatem medialnym powinien być obiektywizm informacyjny. Mimo to każdy bez wyjątku środek masowego przekazu funkcjonuje w ramach określonego systemu polityczno-ekonomicznego, czego konsekwencją jest obecność treści propagandowych i manipulacyjnych w przekazywanych informacjach. Wojna jednak jest czasem, kiedy interes państwa jest najważniejszy. W związku z tym konstruktywizm medialny powinien być skierowany na realizację istotnych celów państwowych.

Telewizja, radio, gazety, internetowe środki masowego przekazu wraz z sieciami społecznościowymi stanowią przestrzeń informacyjną każdego współczesnego państwa. Procesy globalizacyjne, które obecnie rządzą światem, stwarzają możliwości formowania przestrzeni informacyjnej nie tylko przy użyciu środków masowego przekazywania danego kraju, ale też mediów państw sąsiednich i innych, które dysponują wystarczającą ilością zasobów. W szerokim rozumieniu takie działania nazywane są wojną informacyjną, a w nauce — operacjami informacyjnymi. Cele takich działań są bardzo różne. Można do nich zaliczyć:

  • kreowanie pozytywnego wizerunku państwa, które ingeruje w przestrzeń informacyjną danego kraju;
  • kreowanie negatywnego wizerunku części ludności tego państwa w celu wywołania natężenia społecznego;
  • wpływ na całą populację czy władze kraju oraz wiele innych.

Szczególnie łatwo manipulacji poddają się kraje, w których odnotowuje się bardzo wysoki poziom braku zaufania do organów władzy państwowej.

Rosja interesuje, fascynuje, budzi strach. W historii istnieje mit jej tajemniczości. Można wspomnieć klasyczne określenie W. Churchilla: a mystery inside an enigma, w którym świetnie ujął on niepojętość i trudność w zrozumieniu Rosji, a także – wcześniejsze o 100 lat – słynne słowa F. Tiutczewa, mówiące o tym, że w Rossiju możno tol’ko wierit’. Rosja jawi się więc nie jako przedmiot poznania, ale bardziej jako przedmiot wiary. Czy rzeczywiście państwo to kryje tak wielką tajemnicę? Do niedawna o Rosji pisano jako o kraju skreślonym z pierwszej ligi państw znaczących w świecie. Stało się tak z wielu bardzo różnych powodów. Rosja wycofała się z Europy o setki kilometrów na wschód, likwidując swoje imperium zewnętrzne. Dramatyczna sytuacja demograficzna – zmniejszanie się populacji rosyjskiej o 700–800 tysięcy rocznie – sprawia, że o Rosjanach mówi się często jako o wymierającym narodzie. Katastrofa ekonomiczna lat 90., której symbolem był kryzys rosyjski z 1998 r., spowodowała drastyczne obniżenie poziomu życia przeciętnego Rosjanina. Władza centralna była pozbawiona jakiejkolwiek możliwości wywierania wpływu na regiony. Pierwsza wojna czeczeńska i ustępstwo Moskwy zostały potraktowane jako przejaw słabości państwa rosyjskiego, nawet jeśli ze względów moralnych zaakceptowano decyzję o przyznaniu Czeczenii bardzo rozległej autonomii. Również w dziedzinie militarnej Rosja zdawała się tracić dawne znaczenie. Ogromna potęga nuklearna przestawała być istotna w świecie, w którym nie obowiązywały już zasady równowagi sił czasów zimnej wojny. O Rosji zaczęto ironicznie mówić jako o „Górnej Wolcie z bombą atomową”. W rezultacie jeszcze kilka lat temu wydawało się, że jako państwo jest ona bytem wirtualnym. Długo można by mnożyć przykłady jej ówczesnej słabości. Dzisiejszy obraz tego państwa wyłaniający się z tekstów prasowych wskazuje, że jest to już zupełnie inny kraj. Trudno nawet zrozumieć, co sprawiło, że tak diametralnie zmieniło się postrzeganie Rosji na świecie. Interpretacje są różne, niektóre bardzo proste. Niezależnie od przyczyn zmiany percepcji sytuacji w Rosji jest to kraj, o którym znowu zaczęto mówić, że powraca do superligi mocarstwowej. To znaczy – do grona tych nielicznych państw, które decydują i będą decydowały o losach świata. Rosja, w myśl pojawiających się najczęściej interpretacji, odzyskała swoją integralność i siłę, które uosabia prezydent W. Putin. Bez względu na kontrowersje, które budzi on w świecie, a także mimo negatywnych emocji, jakie wywołuje wśród elit liberalnych w Rosji, jest on człowiekiem bardzo popularnym w swoim kraju. Gdyby demokrację mierzyć siłą poparcia społecznego, to można by uznać, że niewielu jest przywódców, którzy mają tak silny mandat do sprawowania władzy. Jednocześnie Rosja staje się coraz bardziej odległa od demokracji – z pewnością bardziej niż w okresie prezydentury B. Jelcyna. Za jego czasów była krajem zanikającym, pogrążonym w chaosie, ale zarazem zamieszkiwanym przez społeczeństwo żywe, z prawdziwie pluralistyczną demokracją. Zasadne wydawały się wówczas nadzieje na dokonanie przez ten kraj wyboru zachodniego modelu rozwoju. Dzisiaj Putin otwarcie stawia wyzwanie zachodniemu, demokratycznemu systemowi rozwoju. Jednocześnie pojawia się trudność z adekwatnym określeniem rosyjskiego systemu politycznego, a tym samym – z opisaniem, czym jest właściwie Rosja.

Po dojściu W. Putina do władzy zaobserwowano istotne zmiany we wszystkich strukturach mediów, poczynając od czasopism, przez radio, aż po telewizję, które stały się w różnym stopniu własnością państwa albo były przez nie kontrolowane. Nie bez znaczenia był też rozpoczynający się w 1998 r. w Rosji kryzys ekonomiczny. Zmiany te nie ominęły także sfery rynku reklamowego. Do 1998 r. czołową organizacją na rynku reklamowym była Premier SV, która powstała w 1991 r. z inicjatywy S. Lisowskiego. Jednak organizacja ta nie udźwignęła ciężaru kryzysu, a na jej miejsce stworzono NTV-Media. W ostatnich latach zaobserwowano proces regionalizacji także w sferze reklamy. Dzięki wykorzystaniu badań opinii publicznej prowadzonych przez organizację Gallup Media mieszkańcy poszczególnych regionów otrzymywali reklamę dopasowaną do ich gustów, dlatego odnośnie do rynku reklamowego w Rosji można mówić o jego bardzo dużym zróżnicowaniu. Na szczególną uwagę zasługuje międzynarodowa telewizja informacyjna Russia Today z siedzibą w Moskwie. Szefowie stacji to zazwyczaj zaufani ludzie Putina, oni jednak odżegnują się od zarzutów o chęci stworzenia kanału będącego tubą Kremla. Jednak niezależnie od ich zapewnień nie cichną spekulacje o wpływie władz rosyjskich na program stacji. Polski tygodnik „Polityka” charakteryzuje światopogląd prezes stacji następująco: „Rosja jest najważniejsza, Ameryka obłudna, a media to wielogłowy potwór. Soczysty język i świetny zmysł obserwacji zabija niestety ideologiczna polewa”. Russia Today, chcąc poprawić wizerunek Rosji, często ucieka się do krytyki Stanów Zjednoczonych. Tygodnik „Polityka” zwraca uwagę na częste wizyty w jej siedzibie Putina i D. Miedwiediewa, a także na to, że w 2011 r. państwo rosyjskie chciało ją wesprzeć sumą ponad 200 mln dol. O problemach w mediach rosyjskich świadczą chociażby rankingi rzetelności prasy, w których Rosja z reguły nie może poszczycić się wysokimi notowaniami. Sytuację w kraju dobrze obrazuje opublikowany przez międzynarodową organizację Reporterzy bez Granic ranking wolności prasy, zgodnie z którym  zajmuje on 138. miejsce na 167 krajów. Organizacja tłumaczy tak niskie miejsce w rankingu naciskami ze strony państwa na media, nieobiektywnym przedstawieniem wojny w Czeczenii, a przede wszystkim tym, że jest ono niebezpieczne dla dziennikarzy.

Należy także zaznaczyć, że w wojnie informacyjnej Rosja nie tylko manipuluje istniejącymi obawami społecznymi czy mitami, lecz także tworzy informacje, które nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Na przykład 5 marca 2014 r. Rossija 1 wyemitowała materiał mówiący o tym, że do Kijowa przyjechało 300 uzbrojonych amerykańskich najemników w celu przygotowania czystek etnicznych ludności rosyjskiej w Odessie i we Lwowie, które miały być zrealizowane przez Prawy Sektor. Ta sama telewizja 25 maja informowała o prawdopodobnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich przywódcy Prawego Sektora – D. Jarosza. 5 grudnia 2014 r. kolejna rosyjska stacja telewizyjna powiadomiła o zamiarach Rady Najwyższej, by pozbawić 2 miliony mieszkańców Donbasu ukraińskiego obywatelstwa. Kolejnym zabiegiem rosyjskich mediów jest tworzenie informacji opartych na fałszywych źródłach: Rossija 1, odwołując się do informacji przekazanych przez tzw. CyberBerkut, mówi o tym, że demonstracje na Majdanie były zorganizowane przez działaczy społecznych za pieniądze USA i oligarchów. Następnie ta sama stacja na podstawie informacji z internetu sugeruje, że winowajcami tragedii w Odessie są Żydzi i oligarcha I. Kolomojski. Rosyjskie media świadomie przeciwstawiają sobie poszczególne mniejszości narodowe, np. podkreślając antysemityzm nowej władzy w Kijowie. Później ich uwaga skupia się na różnicach regionalnych Ukrainy – odmiennościach kulturowych, gospodarczych oraz sposobie postrzegania wspólnej historii.

  Rosyjskie media ściśle współpracują ze służbami specjalnymi, pomagając im w realizacji zadań. Przykładem może tu być porwanie i uwięzienie ukraińskiej wojskowej O. Sawczenko. Rosyjska prokuratura postawiła jej zarzut udziału w zabójstwie rosyjskich dziennikarzy, którzy zginęli w czasie walk w Donbasie. Za każdym razem, co jest wyraźnie podkreślane, rosyjskie media miały wyłączność na przekazywanie informacji o miejscu przebywania uwięzionej. W tym wypadku można by wnioskować, że widzowi jest przekazywana następująca informacja: każdy, kto będzie podejrzany o napaść na rosyjskich obywateli, zostanie pojmany i ukarany przez rosyjskie władze, które mają do tego niezbędne środki i zaplecze. Z przekonaniem możemy mówić o tym, że Rosja w walce o wpływy na Ukrainie zaczęła zakrojoną na szeroką skalę i dobrze zaplanowaną wojnę informacyjną. Zdając sobie sprawę ze specyfiki ukraińskiej przestrzeni informacyjnej, która w odróżnieniu od rosyjskiej nie jest skupiona w jednych rękach, Federacja Rosyjska sięga do najbardziej charakterystycznych narzędzi właściwych propagandzie i często odwołuje się do wzorów propagandy radzieckiej. Tworzy postać wielkiego przywódcy rosyjskiego i wielkiej Rosji dbającej o ludność rosyjską, sięga do manipulacji informacją, tworzy fakty informacyjne i odwołuje się do mitów istniejących w świadomości społecznej państw postradzieckich.

Łukasz Czekaj

I.W. Aleszyna, Pablik Rilejsznz dla mieniedżerow. Moskwa 2004; H. Batorowska, O. Wasiuta, R. Klepka, Media jako instrument wpływu informacyjnego i manipulacji społeczeństwem, Wydawnictwo Libron, Kraków 2019; S. Bieleń, Tożsamość międzynarodowa Federacji Rosyjskiej, Oficyna Wydawnicza Aspra-JR, Warszawa 2006; A. Bryc, Polityka wobec Rosji i innych państw poradzieckich, [w:] Polityka zagraniczna USA po zimnej wojnie, J. Zając (red.), Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2006; J. Darczewska, Anatomia rosyjskiej wojny informacyjnej. Operacja Krymska – studium przypadku, Ośrodek Studiów Wschodnich, Warszawa 2014; Imperium Putina,W. Konończuk (red.), Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 2007; R.W. Kaziejew, Instituty rossijskogo rieginoalnogo tielewizionnogo riekłamnogorynka: osobiennosti stanowlenija i funkcyonirowanija, „Ekonomiczeskij Wiestnik RostowskogoGosudarstwiennogo Uniwiersitieta” 2007, nr 1.