Przejdź do menu Przejdź do treści

Terroryzm w mediach społecznościowych

obejmuje znaczny odsetek działań terrorystycznych organizowanych w internecie, a platformy, takie jak Twitter, Facebook, Instagram i YouTube są wykorzystywane do rozprzestrzeniania nadawanych przez terrorystów komunikatów, służących do propagowania ich działań, rekrutacji nowych członków i gromadzenia danych wywiadowczych. Media społecznościowe stały się kluczowym elementem strategii komunikacyjnej organizacji terrorystycznych. Niska cena i łatwy dostęp to cechy mediów społecznościowych, które oferują organizacjom terrorystycznym wydajny mechanizm dystrybucji, pozwalający dotrzeć do globalnej publiczności przy minimalnym wysiłku. Użytkownicy platform mediów społecznościowych samodzielnie wybierają, kogo śledzą lub od kogo odbierają wiadomości i w ten sposób platformy społecznościowe omijają pośrednictwo tradycyjnych mediów, umożliwiając terrorystom bezpośrednią interakcję z docelową grupą odbiorców.

Istnieje symbiotyczny związek między działalnością terrorystyczną a środkami masowego przekazu. Organizacje terrorystyczne od dawna wykorzystują media jako środek rozpowszechniania swoich wiadomości w celu realizacji własnych celów. Podczas gdy gwałtowne i agresywne akty terrorystyczne są w dużej mierze nieskuteczne w wymuszaniu zmian czy zdobywaniu władzy politycznej, nagłaśnianie takich zdarzeń przez media informacyjne czyni działalność terrorystyczną skuteczną w zakresie szerzenia politycznego przesłania do globalnej publiczności. Wśród działających obecnie grup terrorystycznych Al-Kaida była jedną z pierwszych, które w pełni wykorzystały potencjał komunikacyjny internetu. Oprócz manipulowania tradycyjnymi mediami informacyjnymi, organizacja ta szeroko wykorzystuje swoją stronę internetową jako sposób rozpowszechniania wiadomości audio i wideo. Inne organizacje terrorystyczne, które korzystały z mediów społecznościowych, traktując je jako istotę swojej strategii komunikacyjnej, to m.in. Taliban, Al-Shabab z siedzibą w Somalii czy nigeryjska grupa terrorystyczna Boko Haram.

Facebook, najpopularniejszy serwis społecznościowy traktowany zwykle jako „wszystko w jednym” dla każdej grupy, pozwala terrorystom wykorzystywać go jako usługę komunikacyjną podobną do Twittera i jako miejsce do umieszczania filmów podobne do YouTube, jednak podstawową funkcją Facebooka dla organizacji terrorystycznych jest rekrutacja. Tradycyjnie obecność organizacji terrorystycznej w internecie polegała głównie na prowadzeniu strony internetowej i ewentualnie prywatnego forum ułatwiającego dyskusje zaangażowanym. Problemem takiego działania było to, że osoby z zewnątrz miały trudności z dostępem do społeczności. Facebook pozwala organizacjom terrorystycznym uniknąć tego problemu. Najważniejszą funkcją Facebooka dla organizacji terrorystycznych są grupy. Widoczną strategią stosowaną przez organizacje terrorystyczne jest tworzenie na Facebooku grupy opartej na pozornie niewinnym ideale, takim jak np. wspieranie Palestyńczyków lub islamu w ogóle. Wraz ze wzrostem liczby członków grupy mogą oni być powoli wprowadzani przez członków organizacji do grupy na Facebooku w sposób, który nie akceptuje bezpośrednio działań terrorystycznych ani do nich nie zachęca, a zatem nie stanowi naruszenia polityki Facebooka. Z tego stanowiska grupa może być kierowana bezpośrednio na stronę internetową i fora organizacji terrorystycznej stojącej za grupą na Facebooku. Zagrożenie związane z rekrutacją on-line jest znaczące, ponieważ nie ma granic do przekroczenia i skutecznych metod interwencji, a Facebook umożliwia organizacjom terrorystycznym rekrutowanie ludzi z całego świata, bez znaczącego zagrożenia dla bezpieczeństwa organizacji. Gdy użytkownicy stają się członkami grupy, organizacja może następnie płynnie przejść do następnej fazy, czyli szkolenia.

Zagrożenie ze strony Twittera wynika zarówno z jego możliwości wysyłania wiadomości błyskawicznych do dużej liczby osób, jak i funkcjonalności śledzenia poszczególnych tematów oraz grup. Z kolei YouTube, podobnie jak Facebook, ma kilka zastosowań dla organizacji terrorystycznych. Wideo może być o wiele skuteczniejszym sposobem komunikowania niż zwykły tekst, dlatego sam YouTube jest nieocenionym narzędziem dla organizacji terrorystycznych. Ważniejsza niż zwykłe przekazywanie wiadomości lub wzywanie ludzi do działania jest tu możliwość pokazania im wprost, jak konkretnie wykonać określoną czynność. Filmy wyjaśniające i wizualnie demonstrujące takie praktyki jak strzelanie taktyczne lub rozbieranie karabinka AK47 zostały zidentyfikowane jako przykłady szkoleń, które są umieszczonych na YouTube. Ponadto tego rodzaju filmy szkoleniowe nie pobudzają aktywnie przemocy, a tym samym nie naruszają zasad YouTube i dlatego nie zostają usunięte. Organizacje terrorystyczne mogą również skorzystać z systemu post-hoc YouTube, przesyłając instrukcje tworzenia bomb i inne tego rodzaju filmy, które naruszają zasady YouTube, ale które mogą być potencjalnie przeglądane setki razy, zanim filmy zostaną zgłoszone i usunięte.

Przyjęcie mediów społecznościowych za ważny kanał komunikacji przez liczne organizacje terrorystyczne nie pozostało niezauważone przez rządy światowe. Rząd USA od lat zachęca firmy, do których należą portale społecznościowe, do zamykania kont lub usuwania treści zamieszczanych przez organizacje terrorystyczne. Są jednak także wyraźne głosy, że takie działanie jest sprzeczne z pierwszą poprawką do konstytucji USA, która chroni wolność słowa. Do dziś głosy na temat celowości działań mających ograniczyć aktywność terrorystów na portalach społecznościowych są podzielone. Część ekspertów podnosi, że chociaż organizacje terrorystyczne aktywnie wykorzystywały społecznościowe platformy medialne do promowania swoich agend i komunikatów, badania nie wykazały, by ich użycie było skuteczne w rekrutowaniu członków, promowaniu przekazu lub wypełnianiu ich ogólnej misji. Dowodzą oni również, że zamknięcie konta dla organizacji terrorystycznych nie stanowiłoby skutecznej strategii powstrzymywania rekrutacji i radykalizacji, zauważając, że mogłoby to postawić rządy państw i ich służby w gorszej sytuacji, redukując cenną wiedzę o terrorystach.

Zwolennicy usuwania kont z serwisów społecznościowych przekonują z kolei, że nie tylko należy monitorować grupy terrorystyczne, ale że wszelkie organizacje zaangażowane w jakikolwiek sposób w produkcję lub dystrybucję wiadomości grup terrorystycznych powinny być uznawane za winne i dotyczy to także dostawców usług internetowych, którzy powinni wziąć odpowiedzialność za monitorowanie działań swoich użytkowników. Należy jednak podkreślić, że ustawodawstwa wielu państw zabraniają dokonywania takiej cenzury przez firmy będące właścicielami portali społecznościowych. Przeciwnicy takiej ingerencji wskazują na brak wiarygodnych dowodów sugerujących, że kontrola treści on-line byłaby możliwa, co potwierdzają wcześniejsze próby amerykańskich i australijskich rządów tworzenia prawodawstwa dotyczącego cenzurowania zawartości witryny sieci Web uznanej za obraźliwą. Chociaż państwa takie jak Chiny odniosły pewien sukces w monitorowaniu internetu i usuwaniu treści uznawanych za obraźliwe, jednak nie troszczą się one o wolność słowa – kluczową wartość wielu społeczności demokratycznych. Ponadto zamknięcie jednej witryny może tylko skłonić grupy terrorystyczne do zmiany nazwy i przejścia do innej witryny lub innej platformy mediów społecznościowych, co w efekcie kosztowałoby rządy więcej wysiłku i czasu potrzebnego na śledzenie śladów pozostawionych po sobie przez terrorystów w internecie.

Jedną z pierwszych platform mediów społecznościowych poddających się żądaniom rządu ze Stanów Zjednoczonych, Chin i innych państw był YouTube, który w grudniu 2010 r. zmienił zasady, aby uniemożliwić pobieranie ze swoich serwerów treści wideo publikowanych przez znane organizacje terrorystyczne. Pozwalając na usunięcie materiału, You Tube stworzył nową kategorię, która pozwoliła użytkownikom oznaczać treści jako „propagowanie terroryzmu”. Także Twitter zmienił swoją politykę, kierując się skargami i naciskami ze strony rządu USA. Gdy dowiedział się, że Al-Shabab używa Twittera jako narzędzia rekrutacyjnego i propagandowego, urzędnicy rządowi USA zażądali, aby menedżerowie Twittera zamknęli konto. Pomimo nacisków ze strony urzędników państwowych, Twitter odmówił zamknięcia konta. Jednak już w styczniu 2012 r. Twitter ogłosił istotną zmianę w swojej polityce, stwierdzając, że rozpocznie cenzurowanie tweetów w państwach, które mogą być postrzegane jako łamiące lokalne prawa. Posunięcie to spotkało się z poważną krytyką ze strony użytkowników Twittera, którzy uważali, że zmiana była atakiem na wolność wypowiedzi i otwarte korzystanie z sieci.

Rafał Klepka

G. Dean, P. Bell, J. Newman, The Dark Side of Social Media: Review of Online Terrorism, „Pakistan Journal of Criminology” 2012, vol. 3, no. 3; M.Z. Iqbal, Terrorism in the Backyard: Coverage of London Attacks, 2005 by the British TV News Channels, „Journal of Broadcasting & Electronic Media” 2017, vol. 61, is. 2; D.M. Janbek, Global Terrorism and New Media: The post-Al Qaeda generation, Routledge, Taylor & Francis Group, London–New York 2011; B.L. Nacos, Mass-mediated terrorism: The central role of the media in terrorism and counterterrorism, Rowman & Littlefield, New York 2007; R. Klepka, Terroryzm w mediach społecznościowych, [w:] Vademecum bezpieczeństwa, O. Wasiuta, R.Klepka, R. Kopeć (red.), Libron, Kraków 2018; D. Lawson, Terrorism, [w:] Encyclopedia of Social Media and Politics, K. Harvey (ed.), SAGE, Los Angeles–London–New Delhi–Singapore–Washington DC 2011; J. Prier, Commanding the Trend Social Media as Information Warfare, „Strategic Studies Quarterly” 2017, vol. 11, no. 4; P. Seib, M. Lakomy, Demokracja 2.0. Interakcja polityczna w nowych mediach, Agademia Ingnatianum Wydawnictwo WAM, Kraków 2013.